niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 33

Dziś jest TEN dzień. Dzień odbicia Syktusa Snape'a. Severus trzy dni, bez przerwy układał plan akcji. Pomagali mu przy tym Hermiona, Turner, Szalonooki, a nawet Potter wtrącił swoje słuszne trzy grosze. Sev wstał z łóżka podszedł do okna i otworzył je szeroko rozbudzając się do końca.
-Sev dlaczego już nie spisz i dlaczego oziębiasz naszą sypialnie do temperatury ujemnej?- Powiedziała Hermiona do męża przykrywając się kołdrą po sam czubek nosa

-wstawaj puszku dziś idziemy odbić mojego brata.- powiedział poważnym tonem, chociaż Miona bardziej skupiła się na tym, że nazwał ja puszkiem. I nim się zorientował dostał wyczarowaną śnieżką prosto w łeb.
-ty tłumoku- zaczęła pieszczotliwie- idź zrób śniadanie to przynajmniej wykorzystasz dobrze czas, w którym i tak nic byś nie zrobił, a ja pójdę się przyszykować.

***
Joanna obudziła się na kacu, wróć, obudziła się na kacu gigancie, tak lepiej. Wczoraj znowu popiła, ale jak widać nie sama. Obok w jej łóżku leżała Elwira i jeszcze słodko spala nieświadoma tego, że po przebudzeniu będzie słyszała mrówki w Hogsmeade.
-accio eliksir- wyszeptała Jo, a do jej wyciągniętej ręki trafił dobrze znany flakonik. Wypiła wszystko na raz i ostrożnie wstała z łóżka. Naszykowała też fiolkę dla przyjaciółki, przecież nie była egoistką. Następnie poszła wziąć długą relaksująca kąpiel w łazience prefektów.

***

-Lucjuszu, przyprowadź go tutaj- Pan Cienia miał zamiar jeszcze raz przesłuchać Syktusa.
Malfoy udał się do celi Snape'a i przelewitował go na sam środek sali, bo ze zmęczenia nie był już w stanie chodzić.
-posłuchaj Syktusie, ja nie jestem jak Voldzio mi zadawanie bólu nie sprawia przyjemności. No dobra! Może trochę, ale tylko mugolom. Wiec pójdziemy na układ... Ja cię już nie będę torturował, a ty mi powiesz gdzie jest ojciec Joanny, co cię z nią łączy i czy uprawiałeś z nią seks - na dźwięk ostatniego słowa Hirek się wzdrygnął seks z kobietą w ogóle go nie pociągał.
-Nic ci nie powiem- wyszeptał i splunął krwią. Pamiętacie narzędzia Malfoya, którymi się przechwalał? Nikt nie sądził, że Syktus wytrzyma tak długo bez odpowiadania na pytania, wiec Lucjusz go torturował mugolskimi narzędziami. Kilka razy prawie umarł, ale oni zawsze go leczyli. Potrzebowali przecież informacji a nie trupa. Co jest dziwne, nie mogli się przebić przez bariery umysłowe Snape 'a, a Veritaserum po prostu na niego nie działało.
-Nie nudzi ci się to? Przecież od tygodni robimy to samo. Ja ci zadaje pytania, kulturalnie, grzecznie, a ty nawet na nie nie raczysz odpowiedzieć, więc Lucjusz się z tobą bawi w nadziei, że się złamiesz. Potem Lucek się zapomina i prawie umierasz, ja cię muszę leczyć, bo jesteś mi potrzebny. Robimy to cały czas, nawet Luckowi już skończyły się pomysły. Jestem w wielkim szoku, że tyle wytrzymałeś. Bardzo bym chciał, żebyś do mnie dołączył, bo kiedy już opanuje świat przyda mi się taki dobry czarodziej jak ty. Oczywiście byłbyś wysoko postawiony w gronie moich sprzymierzeńców. Wyżej byłby tylko Lucjusz i moja ukochana Joanna.
-Panie jak to Joanna? P-przecież kobiety cię nie interesują- wyjąkał Malfoy i przez nieuwagę upuścił Syktusa na podłogę
-Lucjuszu!!! Ty niezdaro!!!- wydarł się Hirek, kiedy ciało Snape'a zderzyło się z podłogą-
Crucio- zawołał i gdyby Syka wszystko nie bolało cieszyłby się, że to Malfoy teraz cierpi. - Ból! Panik! Do mnie- krzyknął i sekundę po tym przy jego nogach pojawiły się dwa skarzaty
- Ból
- i Panik
-MELDUJĄ SIĘ NA ROZKAZ!!! - wrzasnęły i zasalutowały Hirkowi.
-uspokójcie się dziwolągi i odprowadźcie naszego gościa do jego celi, nakarmcie go i dajcie mu pić.
-TAK JEST!- znowu wrzasnęły i podeszły do Syktusa- pan pozwoli z nami, będzie pan zadowolony - i wyszły razem ze Snapem z sali.

***

-Czy wszyscy wiedzą jaki jest plan?- zapytał jeszcze raz Severus
-Tak- odpowiedzieli chórem po raz piąty
-Longbottom, powtórz, bo jakoś ci nie wierzę- powiedział Sev i uśmiechnął się złośliwie.
-Yyyy, czyli tak. Najpierw wszyscy idziemy do Pokoju Życzeń i rzucamy na siebie zaklęcie kameleona. Potem wchodzimy do szafki zniknięć, Pani dyrektor wymawia zaklęcie i przenosimy się do Malfoy Manor, gdzie będzie czekał na nas Draco.
-dobrze Longbottom. Dalej powie....- rozejrzał się po pokoju- pan Weasley
-który?- odezwał się każdy Weasley
-najgłupszy
-Ron to teraz....-zaczął Fred
-...twoja kolej - dokończył George, a kolor twarzy ich brata przybrała barwę włosów.
-kiedy już się tam przeniesiemy, to pójdziemy szukać Syktusa. Kingsley, Fred i Lupin zostają przy szafce na wszelki wypadek. Potem wracamy z uratowanym Syktusem, ale tym razem to Malfoy wypowiada zaklęcie
-jednak nie jesteś taki głupi Ronaldzie. Jakieś pytania? Nie? To idziemy.

*** 

-Syktusie, gdzie jesteś?
-W lochach Sev... Ja tu jestem jeńcem, a nie gościem. Dziś się mam was spodziewać z odsieczą?-
zapytał z nadzieją
-tak Syk, a konkretnie za 5 minut, bo właśnie wchodzimy do szafki zniknięć. Ile osób cię pilnuje?
-właściwie to żadna. Tylko codziennie o 14 Malfoy przychodzi, żeby mnie zabrać na tortury i przesłuchanie. Czyli macie 15 minut
-jasne.
- powiedział Sev i zniknął z głowy brata

Przemierzając korytarz w 20 osób nawet pod zaklęciem kameleona jest trudne, więc Hermiona dodatkowo rzuciła zaklęcie wyciszająco-rozpraszające, na wszelki wypadek, ale to i tak nie powstrzymało Neville'a na przypadkowe rozwalenie broni rycerskiej. Na szczęście nikt ich nie zauważył, a Longbottom zamiast iść to został spętany i lewitowany przez Severusa, który prawie rozerwał go na strzępy.
Snape, kiedy był śmierciożercą dużo czasu spędzał w tych lochach toteż bez problemu znalazł do nich drogę. Na ścianach były łańcuchy i zaschnięta krew. wszystkie cele były otwarte poza jedną. W jej środku zobaczyli Syktusa leżącego na sianie z zakrwawioną twarzą.
-jakim zaklęciem to otworzyć? Hmmmm... Może wysadzić? -zastanawiał się na głos
-
alohomora - szepnęła Miona i cela się otworzyła- wy mężczyźni zawsze szukacie efektywnych rozwiązań
-Hermiona? Co ty tu robisz? - Syktus wstał, ale upadł, bo miał złamaną kostkę.
-Jak to co? Ratuje cię smarkaczu- mówiąc to przelewitowała go w ramiona Seva.
-Dlaczego masz mnie nieść-zapytał brata
-bo się stęskniłem- odpowiedział z grymasem. - a po drugie, taki jest plan
-jasne, jasne... Uważaj, bo ci uwierzę.
-nie chciałabym psuć waszej rodzinnej słodkości - wtrąciła się Ginny- ale za równe 4,5 minuty pojawi się mój teść
-panna Weasley ma rację. Musimy się pospieszyć- dorzucił Szalonooki
-Moody już jestem Malfoy, a nie Weasley - poprawiła go Gin
-jak zwał tak zwał - warknął Sev - ruszcie się


Wpadli do pokoju Dracona w chwili, kiedy usłyszeli przeraźliwy hałas.
-Co to kurwa jest?- krzyknęła Tonks zatykając uszy
-już wiedzą, że Syktusa nie ma. To nasz alarm. Wskakujcie do szafki- powiedział Draco wpychając wszystkich do środka, zatrzaskując za nimi drzwiczki-
Harmonia Nectre Passus - powiedział i już ich nie było.



Miało być inaczej wyszło tak jak jest :) szału nie ma dupy nie urywa :)
~~Różowa Róża :3

6 komentarzy:

  1. Noo Ból i Panik.. nie spodziewałam się :) A Hades też będzie ? :P Jak dla mnie dobrze, tylko wiesz że czepne się .... BO KRÓTKO!! TYLE CZEKAŁAM NA TAKI KRÓTKI ROZDZ> AVADA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Mam nadzieję, że Jo i Snape nr 2 w końcu się dogadają!
    I dołączam się do AVADY Pantery za długość rozdziału!!!!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. króciutki ale ciekawy ;) warto było czekać, bo tego że Sev przyzna że Ron nie jest aż taki głupi bym się nie spodziewałam! Nevill cały on:)) fajtłapa jak ich mało ;) czekam na dalsze losy Syktusa, Johanny, Miony, Severusa i reszty tej całej bandy ;)

    OdpowiedzUsuń