wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 22

Dziś na śniadaniu Jo usiadła na końcu stołu Gryfonów tuż przy drzwiach, dlatego Pan Puchacz i jakaś inna sowa mogły położyć przesyłki obok niej na ławkach a nie (jak miały w zwyczaju inne sowy) wrzucać pocztę do jedzenia.

W obu pakunkach były kwiaty. Większy bukiet złożony był z krwiście czerwonych róż związanych zielona wstążką, krótka starannie napisana notka dołączona do kwiatów była od Snape’a
Kochana Joanno,
Miłego dnia.
S.S.
Jo uśmiechnęła się promiennie złożyła karteczkę na pół i rozwinęła drugą paczkę, w środku były astry i chabry ładnie ozdobione stokrotkami, Joasia przeczytała drugi liścik wypełniony błędami od początku do końca
Hej Jo,
stenskniłem si
e za Tb,
reszta dru
rzyny tesz.
w tom sobote jest trening.
za dwa tygodnie gramy ze Slitherinem
Thomas

Mimo, że błędy popełnione przez Thomasa, aż bolały w oczy, Jo uśmiechnęła się jeszcze szerzej i pomachała do chłopaków z drużyny, którzy teraz na nią patrzyli z uśmiechami sześciolatków. Kątem oka dostrzegła, że przy stole nauczycielskim pewien gbur jest bardziej nachmurzony niż zazwyczaj
-„dobrze, że nie mam dziś eliksirów”-pomyślała, dokończyła posiłek i wyszła z Sali.

***

-Syktusie jestem z ciebie dumny, że wysłałeś pannie North kwiaty, ale jeden bukiet by wystarczył- wyśmiał przyjaciela
-ten drugi nie jest mój Thomasie- wycedził przez zęby
-wiec zobacz jakie uczucia jej teraz towarzyszą
-Rodos- wyszeptał, a po chwili dodał- jest zdziwiona i trochę zawstydzona, ale przede wszystkim szczęśliwa.
-Więc teraz twoim celem jest ustalenie od kogo jest bukiet numer 2
-Postaram się. Już nawet wiem jak to zrobię-wrzucił resztę jajecznicy do paszczy i zamaszystym krokiem udał się do biblioteki

Agata mnie zabije za to jak krótki jest ten rozdział xD
~~ Różowa Róża :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz