czwartek, 9 stycznia 2014

Rozdział 4

-North, Thompson -25 punktów od każdej z was za spóźnienie. Thompson w piątek idziesz na szlaban do pana Filcha, panna North ma przedłużony szlaban przez dwa tygodnie w każdy wtorek i piątek. A teraz siadać, bo jeszcze coś dołożę.
-Przepraszamy panie profesorze.-powiedziała Jo
-Dziś będziecie ważyć Veritaserum. Czy ktoś z was, wie do czego służy ten eliksir?- ręka Jo automatycznie wystrzeliła w górę- Nikt nie wie?- pytał dalej Snape. Rekę podniosła Elwira.-Słucham, panno Thompson.-powiedział lodowato profesor
-Wydaje mi się, że Joanna zna odpowiedź-powiedziała nieśmiało El


-Minus 5 punktów za strojenie sobie z nauczyciela żartów. To jest bardzo trudny eliksir nie powinniście wiedzieć do czego służy, ale skoro tak się pani upiera to słucham panno North.
-Veritaserum to  inaczej eliksir prawdy. Po jego wypiciu, człowiek odpowiada na wszystkie zadane mu pytania nie tylko całkowicie szczerze, ale jak najbardziej wyczerpująco. Ministerstwo Magii wyznaczyło ścisłe granice, pozwalające na użycie tego eliksiru tylko w niektórych przypadkach. Nie zawsze zasady te są stosowane.- wyrecytowała definicję Jo
- A skąd pani to wie, panno Nort?- zapytał lodowato
-Kiedy byłam w drugiej klasie znalazłam książkę o eliksirach nie czytałam jej wcześniej, więc ją wypożyczyłam. Były tam jeszcze informacje o eliksirze Wielosokowym, Felix Felicis i Wywarze Żywej Śmierci.
-Cóż… Robię to niechętnie ale przyznaje Gryffindorowi 15 punktów- wszyscy w Sali oniemieli- dziś będzie przygotowywać bazę pod Veritaserum. Wskazówki –machnął ręką- są na tablicy macie dwie godziny.
Jo wzięła wszystkie składniki z magazynku i zaczęła wszystko przygotowywać zgodnie z instrukcją po godzinie już skończyła, więc pomogła Elwirze. Po pewnym czasie ukończyły obie. Przelały eliksir do próbki i posprzątały swoje stanowisko. Kiedy wszyscy już zbierali się do wyjścia Joanna usłyszała
-Panno North proszę chwilę zostać.-dziewczyny wymieniły przerażone spojrzenia
-Poczekać na ciebie?-zapytała Elwira z przerażeniem
-Nie musisz. Idź do mojego dormitorium, hasło to czekoladowa żaba.-wyszeptała Jo i zamknęła za Elwirą drzwi- słucham panie profesorze- powiedziała niepewnie i podeszła do swojej ławki gdzie zajęła miejsce.
-Zaimponowała mi dzisiaj pani, panno North. Ma pani wielki-tu zilustrował ją wzrokiem aż się zarumieniła- potencjał naukowy.-wymruczał jej przy uchu aż zrobiło jej się gorąco- Proszę się stawić u mnie o dziewiętnastej.
- Ale po co profesorze?-powiedziała zanim pomyślała
- Bo na początku lekcji dostałaś szlaban głupia dziewucho-warknął, a ona wróciła na ziemie- teraz może pani iść.
A ona w trybie natychmiastowym opuściła pomieszczenie i pobiegła do swojego dormitorium

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz