-North,
Thompson -25 punktów od każdej z was za spóźnienie. Thompson w piątek idziesz
na szlaban do pana Filcha, panna North ma przedłużony szlaban przez dwa
tygodnie w każdy wtorek i piątek. A teraz siadać, bo jeszcze coś dołożę.
-Przepraszamy panie profesorze.-powiedziała Jo
-Dziś będziecie ważyć Veritaserum. Czy ktoś z was, wie do czego służy ten
eliksir?- ręka Jo automatycznie wystrzeliła w górę- Nikt nie wie?- pytał dalej
Snape. Rekę podniosła Elwira.-Słucham, panno Thompson.-powiedział lodowato
profesor
-Wydaje mi się, że Joanna zna odpowiedź-powiedziała nieśmiało El
-Minus 5 punktów za strojenie sobie z nauczyciela żartów. To jest bardzo trudny
eliksir nie powinniście wiedzieć do czego służy, ale skoro tak się pani upiera
to słucham panno North.
-Veritaserum to inaczej eliksir prawdy.
Po jego wypiciu, człowiek odpowiada na wszystkie zadane mu pytania nie tylko
całkowicie szczerze, ale jak najbardziej wyczerpująco. Ministerstwo Magii
wyznaczyło ścisłe granice, pozwalające na użycie tego eliksiru tylko w
niektórych przypadkach. Nie zawsze zasady te są stosowane.- wyrecytowała
definicję Jo
- A skąd pani to wie, panno Nort?- zapytał lodowato
-Kiedy byłam w drugiej klasie znalazłam książkę o eliksirach nie czytałam jej
wcześniej, więc ją wypożyczyłam. Były tam jeszcze informacje o eliksirze
Wielosokowym, Felix Felicis i Wywarze Żywej Śmierci.
-Cóż… Robię to niechętnie ale przyznaje Gryffindorowi 15 punktów- wszyscy w
Sali oniemieli- dziś będzie przygotowywać bazę pod Veritaserum. Wskazówki
–machnął ręką- są na tablicy macie dwie godziny.
Jo wzięła wszystkie składniki z magazynku i zaczęła wszystko przygotowywać
zgodnie z instrukcją po godzinie już skończyła, więc pomogła Elwirze. Po pewnym
czasie ukończyły obie. Przelały eliksir do próbki i posprzątały swoje
stanowisko. Kiedy wszyscy już zbierali się do wyjścia Joanna usłyszała
-Panno North proszę chwilę zostać.-dziewczyny wymieniły przerażone spojrzenia
-Poczekać na ciebie?-zapytała Elwira z przerażeniem
-Nie musisz. Idź do mojego dormitorium, hasło to czekoladowa żaba.-wyszeptała
Jo i zamknęła za Elwirą drzwi- słucham panie profesorze- powiedziała niepewnie
i podeszła do swojej ławki gdzie zajęła miejsce.
-Zaimponowała mi dzisiaj pani, panno North. Ma pani wielki-tu zilustrował ją
wzrokiem aż się zarumieniła- potencjał naukowy.-wymruczał jej przy uchu aż
zrobiło jej się gorąco- Proszę się stawić u mnie o dziewiętnastej.
- Ale po co profesorze?-powiedziała zanim pomyślała
- Bo na początku lekcji dostałaś szlaban głupia dziewucho-warknął, a ona
wróciła na ziemie- teraz może pani iść.
A ona w trybie natychmiastowym opuściła pomieszczenie i pobiegła do swojego
dormitorium
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz